Śmiech wypełnia mi usta, dławię się nim. Życie to pasmo niespodzianek i ciągłych rozczarowań, jednak to śmierć której tak się boimy, pokazuje nam że nie jest zła, że jest dobra. Uwalnia nas od bólu, jaki nieustannie zadaje nam świat. Gorący powiew wiatru, zastępuje lodowaty pocałunek złożony na policzku. Śmierć to gorzka prawda, zaś życie to słodkie kłamstwo. Próbujemy kochać, a ranimy. Próbujemy uciekać, a tracimy. Próbujemy rozwiązać konflikty, a sami je rozpoczynamy. Świat jest okrutny i zimny, niepodatny na ludzkie prośby, Rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać. Umieramy, by zadawać ból.
Śmiech to złudzenie, które pomaga zapomnieć.
P.S każda notka, będzie długa, tylko Prolog zrobiłam krótki. Zapraszam do komentowania.
super!
OdpowiedzUsuńWeszłam tu głównie ze względu na to,że zauważyłam swoje imię w opisie, ale było warto. Uwielbiam takie rozważania. O życiu, bólu, śmierci.
OdpowiedzUsuńOgólnie nie mam żadnych uwag. W jednym tylko miejscu zamiast kropki jest przecinek, ale to tylko mały błąd.
Czekam na rozdział pierwszy i zapraszam do mnie ;)
http://krolewnawliceum.blogspot.com
Only [Nemezis]
Ten prolog jest zajebisty!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało takie filozoficzne podejście :-D
Lecę do rozdziału pierwszego ;-)
xxx
Zajebisty czytam to ze smutkiem na twarzy ale to mi sie podoba.
OdpowiedzUsuń